Oto kolejny rozdział. Postaram się dodawać posty co najmniej raz w tygodniu ze względu na szkołę. Proszę też o zostawienie komentarza jeśli ktoś w ogóle to czyta :P
************
Za barem stał wysoki brunet w jeans'ach i... bez koszulki. Był idealnie umięśniony i opalony co sprawiało że był niezłym ciachem.
- Hej, jestem Aaron, a ty pewnie jesteś ta nowa?
- Tak, Rose, miło mi – uścisnęliśmy sobie dłonie – od czego mam zacząć?
- Wszystko już przygotowane. Teraz
tylko czekamy na klientów.
************
Za barem stał wysoki brunet w jeans'ach i... bez koszulki. Był idealnie umięśniony i opalony co sprawiało że był niezłym ciachem.
- Hej, jestem Aaron, a ty pewnie jesteś ta nowa?
- Tak, Rose, miło mi – uścisnęliśmy sobie dłonie – od czego mam zacząć?
Po jakichś 30 minutach ludzie zaczęli wchodzić do klubu. Większość od razu kierowała się do baru. Muzyka zaczęła grać więc zaczęłam tańczyć do jej rytmu i przyrządzać gościom drinki. Co prawda to nie rock, ale nie jest aż tak źle. Praca leciała dość szybko.
Koło północy goście, którzy jeszcze trzymali się na nogach podchodzili do baru i zabawiali nas ( barmanów ) swoim pijackim gadaniem. Oczywiście znaleźli się i tacy co zapragnęli ponabijać się z blondynki, ale już dawno przestało mnie to ruszać.
- Hej, Blondi! - powiedział Aaron. Jak ja nie cierpię jak mnie tak nazywają... grrrr
- Co?
- Choć, wskakujemy na blat - i jak powiedział tak zrobił
- A co mi tam - mruknęłam i weszłam zaraz za nim
Zaczęliśmy rzucać między sobą shaker'ami i pokazywaliśmy ludziom różne triki, oczywiście cały czas sexownie się wyginając. Trwało to jakieś pół godziny po czym zebraliśmy całkiem sporo oklasków od naszaj nie do końca trzeźwej publiki i wróciliśmy za ladę.
- Całkiem nieźle sobie radzisz młoda - mrugnął do mnie Aaron, podczas gdy Zoe posłała mi mordercze spojrzenie.
- Dzięki, kwestia praktyki - odpowiedziałam koledze
- Nie sądzę - odparł tylko i już bez pogaduszek wróciliśmy do pracy.
O 4 nad ranem ochrona zamknęła drzwi za ostatnim gościem. Zaczęliśmy sprzątać, myś kieliszki i szklanki, kiedy podszedł do nas szef
- Widzę, że nowa dała sobie dzisiaj świetnie radę
- Nie było tragicznie - powiedziała Zoe
- Żartujesz?! Blondi wymiata! Jeszcze z nikim mi się tak dobrze nie pracowało - oznajmił Aaron z uśmiechem
- Wiem, obserwowałem was - mrugnął do mnie Abe - chciałbym później z tobą porozmawiać. A teraz mam dla wszystkich dobrą nowinę. Odnowimy nieco wygląd naszego klubu. Remont startuje za tydzień i z jego okazji każde z was dostanie miesiąc płatnego urlopu.
Wszyscy oczywiście się ucieszyli. Wypili z tej okazji po dwa drinki . Ja oczywiście musiałam odmówić co ich nieco zdziwiło. Potem poszłam razem z szefem do jego biura.
- A więc, droga Rose, jak zapewne wiesz każdy pracownik musi przejść specjalne szkolenia, kursy, itp. Ciebie też to czeka, ale mam dla ciebie nieco lepszą ofertę.
- Zamieniam się w słuch - przyznam, że mnie zaciekawił
- Otóż ja wypełnię odpowiednie papierki, a ty zamiast na typowe szkolenie polecisz do hotelu mojego przyjaciela na 2 tygodnie z czego tydzień będziesz pracowała na barze. Co ty na to?
- Brzmi interesująco. A co z transportem, jedzeniem i drugim tygodniem?
- Wszystko masz zapewnione na miejscu, a drugi tydzień będziesz mogła spędzić ciesząc się atrakcjami Turcji w ramach małego prezentu ode mnie
- Yyy... w Turcji? - trochę mnie zatkało
- Tak. Z tego co wiem będziesz mieszkać w jednym z pokoi hotelowych. Pasuje ci taki układ?
- Pewnie z tak! Jak dostanę się do tego hotelu?
- Samolotem. Wylatujesz za tydzień
- To super. Mogę wiedzieć dla czego ja?
- Mój kolega potrzebuje na tydzień sexownej barmanki, która dobrze się rusza i zapytał czy mu jakąś " pożyczę ". Od razu pomyślałem o tobie - puścił do mnie perskie oko i usiadł za biurkiem - To już wszystko, widzimy się jutro
- Tak, do jutra - powiedziałam i wyszłam z jego gabinetu.
To chyba jakiś sen... Pierwszy dzień pracy i już wysyła mnie do Turcji? Nieco podejrzane, ale co mi tam, żyje się raz, no nie?
Koło północy goście, którzy jeszcze trzymali się na nogach podchodzili do baru i zabawiali nas ( barmanów ) swoim pijackim gadaniem. Oczywiście znaleźli się i tacy co zapragnęli ponabijać się z blondynki, ale już dawno przestało mnie to ruszać.
- Hej, Blondi! - powiedział Aaron. Jak ja nie cierpię jak mnie tak nazywają... grrrr
- Co?
- Choć, wskakujemy na blat - i jak powiedział tak zrobił
- A co mi tam - mruknęłam i weszłam zaraz za nim
Zaczęliśmy rzucać między sobą shaker'ami i pokazywaliśmy ludziom różne triki, oczywiście cały czas sexownie się wyginając. Trwało to jakieś pół godziny po czym zebraliśmy całkiem sporo oklasków od naszaj nie do końca trzeźwej publiki i wróciliśmy za ladę.
- Całkiem nieźle sobie radzisz młoda - mrugnął do mnie Aaron, podczas gdy Zoe posłała mi mordercze spojrzenie.
- Dzięki, kwestia praktyki - odpowiedziałam koledze
- Nie sądzę - odparł tylko i już bez pogaduszek wróciliśmy do pracy.
O 4 nad ranem ochrona zamknęła drzwi za ostatnim gościem. Zaczęliśmy sprzątać, myś kieliszki i szklanki, kiedy podszedł do nas szef
- Widzę, że nowa dała sobie dzisiaj świetnie radę
- Nie było tragicznie - powiedziała Zoe
- Żartujesz?! Blondi wymiata! Jeszcze z nikim mi się tak dobrze nie pracowało - oznajmił Aaron z uśmiechem
- Wiem, obserwowałem was - mrugnął do mnie Abe - chciałbym później z tobą porozmawiać. A teraz mam dla wszystkich dobrą nowinę. Odnowimy nieco wygląd naszego klubu. Remont startuje za tydzień i z jego okazji każde z was dostanie miesiąc płatnego urlopu.
Wszyscy oczywiście się ucieszyli. Wypili z tej okazji po dwa drinki . Ja oczywiście musiałam odmówić co ich nieco zdziwiło. Potem poszłam razem z szefem do jego biura.
- A więc, droga Rose, jak zapewne wiesz każdy pracownik musi przejść specjalne szkolenia, kursy, itp. Ciebie też to czeka, ale mam dla ciebie nieco lepszą ofertę.
- Zamieniam się w słuch - przyznam, że mnie zaciekawił
- Otóż ja wypełnię odpowiednie papierki, a ty zamiast na typowe szkolenie polecisz do hotelu mojego przyjaciela na 2 tygodnie z czego tydzień będziesz pracowała na barze. Co ty na to?
- Brzmi interesująco. A co z transportem, jedzeniem i drugim tygodniem?
- Wszystko masz zapewnione na miejscu, a drugi tydzień będziesz mogła spędzić ciesząc się atrakcjami Turcji w ramach małego prezentu ode mnie
- Yyy... w Turcji? - trochę mnie zatkało
- Tak. Z tego co wiem będziesz mieszkać w jednym z pokoi hotelowych. Pasuje ci taki układ?
- Pewnie z tak! Jak dostanę się do tego hotelu?
- Samolotem. Wylatujesz za tydzień
- To super. Mogę wiedzieć dla czego ja?
- Mój kolega potrzebuje na tydzień sexownej barmanki, która dobrze się rusza i zapytał czy mu jakąś " pożyczę ". Od razu pomyślałem o tobie - puścił do mnie perskie oko i usiadł za biurkiem - To już wszystko, widzimy się jutro
- Tak, do jutra - powiedziałam i wyszłam z jego gabinetu.
To chyba jakiś sen... Pierwszy dzień pracy i już wysyła mnie do Turcji? Nieco podejrzane, ale co mi tam, żyje się raz, no nie?